Uwielbiamy podróże. Zwiedziliśmy różne zakątki świata. Ciągle tajemnicą jest dla nas Europa. Nie zawsze biura podróży oferują zajrzenie do małych mieścin, które kryją wielkie tajemnice. Dlatego też postanowiliśmy zainwestować w kampera. Problem pojawił się, gdy nadeszła zima.
Z pakowaniem termokurczliwym zima nam nie straszna
Kamper to dość sporej wielkości pojazd. Nie byliśmy w stanie zmieścić go do garażu, a stanie na zewnątrz uznaliśmy za mało ekonomiczne. Narazilibyśmy go na zimno, śnieg, więc i wodę. Nie chcieliśmy tego dla naszego nowego nabytku. Poszukiwania rozwiązań w Internecie przebiegały bardzo krótko. Rozwiązaniem okazało się pakowanie termokurczliwe. Jest to metoda, polegająca na nałożeniu specjalnej folii, która pod wpływem temperatury wysysa wszelkie powietrze, ściąga się, kurczy i dokładnie oblega pakowany obiekt. Jest to szczelne pakowanie, które zabezpiecza przed różnymi warunkami atmosferycznymi, promieniami UV, a także sprawia, że przedmiot nie brudzi się. Uznaliśmy to za idealne rozwiązanie dla naszego kampera. Dodatkowo nasz zapakowany pojazd wyglądał dość estetycznie. Nie musieliśmy obawiać się, że wścibskich i wrednych sąsiadów, którym przeszkadzałby nasz kamper. Pakowanie termokurczliwe pozwoliło nam zabezpieczyć go na okres zimy. Dzięki temu bez żadnych obaw mogliśmy zostawić go na dworze i tylko czekać na pierwsze oznaki wiosny. Ta lekcja okazała się nam bardzo przydatna w przyszłości. Kilka lat później sprzedaliśmy nasze auto, zastępując go nowym. W związku z doświadczeniem z precyzyjnym pakowaniem termokurczliwym udało nam się go oddać w ręce zagranicznego kupca. Użyliśmy właśnie tej metody, aby zabezpieczyć go w czasie transportu.
Kilka dni po sprzedaży, otrzymaliśmy bardzo pozytywną opinię od kupującego. Otrzymał on kampera w stanie idealnym. Folia w żadnym miejscu nie uległa uszkodzeniu. Był to bardzo trafiony pomysł i udany interes.