Pomiar czasu we własnym zakresie

 

Od jakichś trzech czy czterech lat zaczęłam interesować się jakąś aktywnością. Zależy mi na tym, aby się ruszać, bo wiem, że później jak będę starsza, to niestety, ale wyjdzie brak ruchu. Lepiej więc zawczasu zadbać o sylwetkę i dotlenić przy okazji organizm.

Pomiar czasu i motywacja do biegania

organizacja zawodów trójmiastoSkutkiem tych moich przemyśleń było rozpoczęcie biegania. Na początku korzystałam z tak zwanych interwałów, czyli biegałam na przykład trzy minuty, a potem dwie sobie dreptałam. Organizm musiał się przyzwyczaić do wysiłku. Zawsze ważne jest, aby zaczynać uprawiać sport stopniowo, a nie od razu go maksymalnie obciążać. Nie bawiłam się więc na początku w żadne pomiary czasu i tak dalej. Ważne było dla mnie tylko to, aby tak sobie ćwiczyć przez około pół godziny, a nawet trochę ponad, bo ponoć dopiero po pół godzinie organizm zaczyna się przyzwyczajać do wysiłku. Tak mi powiedział mój ówczesny chłopak i to jest pewnie racja. W końcu jednak zaczęłam biegać coraz dłuższe odcinki i coraz bardziej mi się to podobało. Teraz już miałam przygotowaną aplikację do biegania, którą polecił mi znajomy i mogłam na bieżąco mierzyć moje postępy. Szczerze mówiąc, to mnie nieraz motywowało. Gdybym nie widziała, że mam coraz lepszą formę, mierzoną odcinkami kilometrowymi i szybkością, to bym pewnie zrezygnowała już dawno. Pomiar czasu jednak naprawdę pomógł mi wytrwać w postanowieniu, kiedy było ciężko. Ludzie myślą, że zrobiłam coś niesamowitego, decydując się na bieganie i trwając w tym. Tak naprawdę jednak każdy może to osiągnąć, tylko trzeba być wytrwałym i małymi kroczkami dochodzić do celu.

Nieraz, jak się bardzo nie chce, to trzeba wyznaczać sobie kolejne zadania typu wiązanie butów, wyjście za drzwi… a później to już nie ma wyboru i skoro już jestem na dworze, to po prostu ruszam się i biegnę.

Informacje pochodzą z race-evolution.pl